Merkel, sługa korporacji

  1. Pani Merkel właśnie broniła producentów diesla w tzw. Telewizyjnym pojedynku, zwracając uwagę, że setki tysięcy miejsc pracy zależą od oleju napędowego, a zatem nie może być wymagana żadna modernizacja. Jednak powód ten nie został dobrze przyjęty, ponieważ publiczność przejrzała, że ​​chodziło o zyski korporacji, a zagrożenie zatrudnienia było manewrem szantażu. Kanclerz już się odwraca i powołuje się na ochronę klimatu jako uzasadnienie obrony diesli. Jeśli nie zgadzasz się z bzdurą z olejem napędowym, nie ma też ochrony klimatu, mówi fizyk.

Chciała więc sprzedać nam energię jądrową. Potrzebowała tylko katastrofy w Fukushimie i ryzyka dużych strat wyborców, dopóki rząd się nie odwróci i nie zmieni zasad ponownego wyłączania. Zostało to zaspokojone przez zwrot 11 miliardów euro podatku paliwowego. Jeżeli sądownictwo nadal zobowiąże firmy do ponownego wyposażenia na własny koszt, to jest już dyskutowane na temat pakietu podatkowego ułatwiającego. Problem polega na tym, że firmy płacą teraz niewiele podatku, a zatem całkowite zwolnienie podatkowe nie byłoby dla nich wystarczające.

Pani Merkel jest ponad partiami, prawda, ale nie ponad korporacjami, wręcz przeciwnie, jest dla nich chętnym sługą.

Wielkość Willy'ego Brandta nie ma ich. Twoje ostatnie lata panowania będą ołowianym czasem.

Schreibe einen Kommentar

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone * oznakowane