Potrzeba i śmierć z Korony

Ale nie z powodu wirusa, ale z powodu ingerencji politycznej.

Ale nie przez wirusa, ale przez polityczne interwencje. Do 2019 roku niemiecki system opieki zdrowotnej dobrze radził sobie z każdą falą grypy. Co prawda wielokrotnie pojawiały się doniesienia o łóżkach stojących na korytarzach szpitali i przepełnionych gabinetach. A okresy niezdolności do pracy wydłużały się. Ale wszyscy o tym wiedzieli i nikt nie wpadł w histerię....

Do 2019 roku niemiecki system opieki zdrowotnej dobrze radził sobie z każdą falą grypy. Zawsze pojawiały się doniesienia o łóżkach na korytarzach szpitali i przepełnionych gabinetach. A okresy niezdolności do pracy wzrosły. Ale wszyscy o tym wiedzieli i nikt nie wpadł w histerię.

Kiedy w lutym media nadmuchały narastającą falę infekcji, klasa polityczna dostrzegła dogodną okazję, by oderwać się od grożących trudnościami kryzysu gospodarczego i sparaliżować ludzi strachem i przerażeniem. Długo przygotowywane plany ministerstwa spraw wewnętrznych zostały wyjęte z szuflady, a ustalenia poczynione w Davos mogły zostać wprowadzone w życie. Nawet scenariusz ekstremalnej kontroli, przymus znoszenia potencjalnie śmiertelnych szczepionek, został zrealizowany.

Rząd Merkel szybko dostrzegł szansę na totalitarne przejęcie władzy. Seehofer poruszył kwestię odroczenia wyborów i utrzymania urzędu Merkel. SPD dostrzegła szansę na powstrzymanie upadku i działanie jako zbawiciel. Zieloni, lewica i FDP chcieli wreszcie wyjść z opozycyjnej roli i służyć rządowi.

Media miały teraz okazję odzyskać swój malejący wpływ; wszystkie środki były słuszne:

Na początku marca ubiegłego roku aktywność wirusa znacznie spadła, ale poziom podniecenia, strachu i przerażenia musiał zostać utrzymany. Dlatego częściej używano testu PCR i narodził się termin „nowe zakażenia”. Przydał się fakt, że ten test miał niewiele wspólnego z aktywnością wirusa. Rząd może dowolnie kontrolować liczbę „infekcji”. Teraz osoby całkowicie zdrowe i niezarażone muszą zostać poddane kwarantannie. A gdyby byli zarażeni, czyli dotknięci wirusem, w większości przypadków (ponad 50%) nie byliby chorzy i niczego nie zauważyli. Chorujesz z chwilowym osłabieniem układu odpornościowego, czyli z hipotermią lub nadmiernym wysiłkiem. Wtedy jeden z wirusów, które zawsze kolonizują organizm ludzki, może chwilowo się rozprzestrzenić. Wirusy koronowe zawsze były wykrywalne w około dwudziestu procentach. To, że zdrowi ludzie rozprzestrzeniają wirusa oddechowego i powodują choroby innych ludzi, należy do królestwa bajki. Wróciliśmy do średniowiecza.

Gdy ludzie stopniowo przeczuwają grę rządu i stępiają ją, media i klasa polityczna atakują godność zmarłych. Osoby, które zmarły w domach starców, są badane do momentu, gdy test PCR da pozytywny sygnał, a zmarłego można zaliczyć do „koronawirusa”. Nawet jeśli każdy ma prawo do podania swojej prawdziwej przyczyny śmierci.

W minionym roku zamknięto dwadzieścia szpitali, zdemontowano trzy tysiące łóżek do intensywnej terapii, a czterdzieści tysięcy pracowników służby zdrowia, w tym lekarzy i pielęgniarki, podjęło pracę krótkoterminową. To jest troska rządu o starych i chorych. Z drugiej strony politycy i media przewracają się, popierając całkowicie bezsensowną blokadę, która zadaje ostatni cios wielu starym i chorym ludziom.

Teraz, gdy zbudowali się potentaci, a ludzie są nieustannie zasypywani horrorem, należy teraz zastosować zagrażającą życiu „szczepionkę”. Ludzie zmęczeni blokadą i niszczeniem podstaw ekonomicznych powinni wyrazić zgodę na szczepienia.

Wraz ze zbliżającymi się burzami burza na Kapitolu była tylko lekka bryza, a zwłaszcza okazja do zrobienia zdjęcia przed Reichstagiem, który dziwny prezydent chciałby nadmuchać w „burzę na Reichstagu”.

Schreibe einen Kommentar

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone * oznakowane